piątek, 27 września 2013

3.... gdzie moje łzy mają odzwierciedlenie deszczu cz.1



PoV Kathleen

Nie jestem już tą samą osobą co 2 miesiące temu . Tak minęły już cholerne dwa miesiące .Dzisiaj w końcu wychodzę ,że szpitala , oczywiście na własne życzenie . Alison i Kris nic o tym nie wiedzą . Wiem , że jestem idiotką nic im o tym nie mówić , ale ja już tak nie mogę . Nie mogę żyć tutaj w tym cholernym mieście . Nie daję sobie rady , moja psychika jest coraz słabsza. Boję się zasypiać bo gdy tylko zamknę oczy mam przed sobą sytuacje z domu .
Jestem już spakowana , bilet mam zarezerwowany . Wszystko idzie zgodnie z planem . Walizki są już w londynie . Tak przeprowadzam się do Londynu , deszczowego miasta tętniącego życiem . Miałam jechać razem z Al. ale nie chcę jej obarczać moimi problemami . Ani jej ani Krisa i tak dużo już dla mnie zrobili . przesiadują w szpitalu całe dnie . Oni muszą o mnie zapomnieć . Ja wiem , że tego nie zrobię bo ich za mocno kocham…
- Pani Wyatt o to wypis – z zamyśleń wyrwał mnie doktor White
-Dziękuję doktorze – uśmiechnęłam się , ale był to jednak wymuszony gest
-Czy jest panienka pewna ,że chcę opuścić szpital . Jest pani nadal w szoku i mocno osłabiona.
-Tak to już postanowione dziękuję – miałam już wychodzić z Sali gdy coś sobie przypomniałam – mam prośbę wiem , że nie powinnam ,ale czy jak by przyszli tu moi przyjaciele przekazał by pan im ten list bardzo proszę
-Ależ oczywiście nie ma żadnego problemy – straszy siwawy mężczyzna wziął ode mnie kopertę a ja mogłam się w końcu udać do hotelu gdzie zatrzymam się do odlotu samolotu .

PoV Alison
Wstałam wcześnie rano , aby znowu odwiedzić moją małą kruszynkę . Miałam jakieś złe przeczucia do tego co zastanę w szpitalu i się wcale wiele nie pomyliłam . Gdy weszłam do jednej ze szpitalnych sal zobaczyłam jak salowa zmienia pościel na czystą .
-Przepraszam gdzie jest dziewczyna , która leżała na tej Sali
- Wypisała się na własne żądanie . Doktor White prosił gdyby ktoś się pojawił żeby pokierować się do jego gabinetu
Nie odpowiedziałam już nic tylko szybko udałam się do gabinetu lekarza . Co ta dziewczyna sobie myślała to ja nie wiem , ale jak tylko się tego dowiem to po prostu nie ręczę za siebie .
Zapukałam do masywnych drzwi . Po potwierdzeniu weszłam do gabinetu doktora White ,który siedział za dużym masywnym dębowym biurkiem i sprawdzał jakieś papiery
-Dzień dobry nazywam się Alison Traver  jestem przyjaciółką …
-tak przyjaciółką Kat , wypisała się na własne życzenie próbowałem ją zatrzymać , ale ta panienka jest bardzo uparta . Zostawiła list dla pani .- lekarz podał mi kopertę wzięłam ją do ręki i udałam się do pobliskiego parku . Otworzyłam list i zaczęłam go czytać

Kochana Al. i Krystian
Nie chciałam pisać tego listy , ale po prostu stchórzyłam .Nie mogę już sobie poradzić z otaczającym mnie światem . Pewnie myślicie , że zwariowałam i chcę popełnić samobójstwo lub coś z tym związanego . Otóż się mylicie i to bardzo . Wyjechałam żeby zapomnieć . Nie chcę pamiętać już tego miasta i to co się w nim działo , ale nie chcę zapomnieć was . Najlepiej by było gdybyście wy ułożyli sobie życie beze mnie . Bez moich problemów . Musicie żyć dalej i wymazać mnie z pamięci . Wyjechałam tam  gdzie moje łzy mają odzwierciedlenie deszczu tam gdzie po raz pierwszy się całowałam . ZAPOMNIJCIE O MNIE !! WIEDZCIE ,ŻE BARDZO WAS KOCHAM
Wasza Kat


Łzy leciały mi ciurkiem ,jak ona może myśli że oniej zapomnimy za kogo ona nas uważa . Musze coś zrobić . Tylko co „ wyjechałam tam gdzie łzy mają odzwierciedlenie deszczu , tam gdzie pierwszy raz się całowałam „ Tak Londyn . Czas sprać tej małej tyłek nie pozwolę żeby zostawiła mnie tutaj samą ….


cdn ....
***
Dawno nic nie dodawałam , ale miałam zastój malutki . Mam nadzieję, że się nie gniewacie . Rozdział , krótki bo podzielony na dwie części .... Zapraszam do czytania i komentowania 
7 komentarzy = następny rozdział 
obiecuję, że następny będzie szybciej 

11 komentarzy:

  1. No hej :)
    Słońce jesteś genialna :)
    Proszę cię, Alison musi odnaleźć Kat :) Kat musi być szczęśliwa...wystarczająco dużo już wycierpiała. Zasłużyła na szczęście.
    Cakam na nn ;*
    Weny ♥
    Lilly :****

    OdpowiedzUsuń
  2. CZEKAM NA NASTĘPNY!!!!!!!!!!!!1

    julka xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział. :) nie mogę się doczekać następnego.
    pozdrawiam i weny. ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej. Bardzo się cieszę, że po długiej przerwie dodałaś nowy rozdział :D
    Jak zawsze jest super.
    Jejciu, wyjechała, nie mówiąc nic o tym przyjaciołom.
    Nie żegnając się z nimi.
    Ale Alison nie zostawi tak tego.
    Jestem tego pewna.
    Pojedzie do Londynu, odnajdzie ją.
    Musi...
    Mam nadzieję, że Kat wreszcie będzie szczęśliwa, bo zasługuje na to jak najbardziej.
    W jej życiu ból i cierpienie miał już wystarczająco dużo miejsca.
    Teraz czas na zmiany, czas na lepsze.
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
    Życzę weny.
    Buziaki, Maarit :**

    PS. U mnie nowy rozdział, jak będziesz miała ochotę i czas, to zapraszam: love-of-accident.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. zarąbisty czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej. Nominowałam Cię do Liebster Award. Więcej informacji u mnie, na love-of-accident.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  7. omggggggggg! Uwielbiam twoje opowiadanie! Masz OGROMNY talent *-*
    W wolnym czasie zapraszam na mój blog: http://story--of-my--life.blogspot.com/ i na blog mojej przyjaciółki: http://never-be-well.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. CUDOWNE! CZEKAM NA NN *.*
    Zapraszam do siebie :)
    http://never-say-goodbye-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam <33
    Zapraszam na http://little-me-in-a-big-world.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział! Czekam na nn ♥
    http://fanfiction-lovi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń