piątek, 27 września 2013

3.... gdzie moje łzy mają odzwierciedlenie deszczu cz.1



PoV Kathleen

Nie jestem już tą samą osobą co 2 miesiące temu . Tak minęły już cholerne dwa miesiące .Dzisiaj w końcu wychodzę ,że szpitala , oczywiście na własne życzenie . Alison i Kris nic o tym nie wiedzą . Wiem , że jestem idiotką nic im o tym nie mówić , ale ja już tak nie mogę . Nie mogę żyć tutaj w tym cholernym mieście . Nie daję sobie rady , moja psychika jest coraz słabsza. Boję się zasypiać bo gdy tylko zamknę oczy mam przed sobą sytuacje z domu .
Jestem już spakowana , bilet mam zarezerwowany . Wszystko idzie zgodnie z planem . Walizki są już w londynie . Tak przeprowadzam się do Londynu , deszczowego miasta tętniącego życiem . Miałam jechać razem z Al. ale nie chcę jej obarczać moimi problemami . Ani jej ani Krisa i tak dużo już dla mnie zrobili . przesiadują w szpitalu całe dnie . Oni muszą o mnie zapomnieć . Ja wiem , że tego nie zrobię bo ich za mocno kocham…
- Pani Wyatt o to wypis – z zamyśleń wyrwał mnie doktor White
-Dziękuję doktorze – uśmiechnęłam się , ale był to jednak wymuszony gest
-Czy jest panienka pewna ,że chcę opuścić szpital . Jest pani nadal w szoku i mocno osłabiona.
-Tak to już postanowione dziękuję – miałam już wychodzić z Sali gdy coś sobie przypomniałam – mam prośbę wiem , że nie powinnam ,ale czy jak by przyszli tu moi przyjaciele przekazał by pan im ten list bardzo proszę
-Ależ oczywiście nie ma żadnego problemy – straszy siwawy mężczyzna wziął ode mnie kopertę a ja mogłam się w końcu udać do hotelu gdzie zatrzymam się do odlotu samolotu .

PoV Alison
Wstałam wcześnie rano , aby znowu odwiedzić moją małą kruszynkę . Miałam jakieś złe przeczucia do tego co zastanę w szpitalu i się wcale wiele nie pomyliłam . Gdy weszłam do jednej ze szpitalnych sal zobaczyłam jak salowa zmienia pościel na czystą .
-Przepraszam gdzie jest dziewczyna , która leżała na tej Sali
- Wypisała się na własne żądanie . Doktor White prosił gdyby ktoś się pojawił żeby pokierować się do jego gabinetu
Nie odpowiedziałam już nic tylko szybko udałam się do gabinetu lekarza . Co ta dziewczyna sobie myślała to ja nie wiem , ale jak tylko się tego dowiem to po prostu nie ręczę za siebie .
Zapukałam do masywnych drzwi . Po potwierdzeniu weszłam do gabinetu doktora White ,który siedział za dużym masywnym dębowym biurkiem i sprawdzał jakieś papiery
-Dzień dobry nazywam się Alison Traver  jestem przyjaciółką …
-tak przyjaciółką Kat , wypisała się na własne życzenie próbowałem ją zatrzymać , ale ta panienka jest bardzo uparta . Zostawiła list dla pani .- lekarz podał mi kopertę wzięłam ją do ręki i udałam się do pobliskiego parku . Otworzyłam list i zaczęłam go czytać

Kochana Al. i Krystian
Nie chciałam pisać tego listy , ale po prostu stchórzyłam .Nie mogę już sobie poradzić z otaczającym mnie światem . Pewnie myślicie , że zwariowałam i chcę popełnić samobójstwo lub coś z tym związanego . Otóż się mylicie i to bardzo . Wyjechałam żeby zapomnieć . Nie chcę pamiętać już tego miasta i to co się w nim działo , ale nie chcę zapomnieć was . Najlepiej by było gdybyście wy ułożyli sobie życie beze mnie . Bez moich problemów . Musicie żyć dalej i wymazać mnie z pamięci . Wyjechałam tam  gdzie moje łzy mają odzwierciedlenie deszczu tam gdzie po raz pierwszy się całowałam . ZAPOMNIJCIE O MNIE !! WIEDZCIE ,ŻE BARDZO WAS KOCHAM
Wasza Kat


Łzy leciały mi ciurkiem ,jak ona może myśli że oniej zapomnimy za kogo ona nas uważa . Musze coś zrobić . Tylko co „ wyjechałam tam gdzie łzy mają odzwierciedlenie deszczu , tam gdzie pierwszy raz się całowałam „ Tak Londyn . Czas sprać tej małej tyłek nie pozwolę żeby zostawiła mnie tutaj samą ….


cdn ....
***
Dawno nic nie dodawałam , ale miałam zastój malutki . Mam nadzieję, że się nie gniewacie . Rozdział , krótki bo podzielony na dwie części .... Zapraszam do czytania i komentowania 
7 komentarzy = następny rozdział 
obiecuję, że następny będzie szybciej 

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

2.Nie zabronisz mi tego



PoV Kasey

Nie mogłam się uspokoić , bałam się o swoje życie , o swój organizm ja ,ja nie Dam rady już tam mieszkać , boję się .Muszę być silna , musze przezwyciężyć te pierdolone zło.
-Csiii Kochanie nie płacz damy sobie radę
-J-Jesteś zbyt pozytywna Alison , ty dasz sobie radę , a-ale ja n-nie .Nie przeżyłaś tego piekła ,nie byłaś zmuszana d-do – dalej szlochałam
-Nic nie mów skarbie , zamieszkasz u nas na jakiś czas a później coś wymyślimy – ile w tej dziewczynie jest pozytywnej energii
-N-nie ja nie mogę tutaj zostać , on mnie znajdzie i nie wiadomo co mi zrobi , nie jestem tutaj bezpieczna
-On Cię nie znajdzie , obiecuje Ci nie wie gdzie mieszkamy .Kristian jest całe dnie w domu , damy rade obiecuję Ci to
- Al. Ty nie rozumiesz jak nie znajdzie mnie On to znajda mnie Oni , a ja t-tego nie chce – kolejne łzy spływały po moich policzkach a ja nadal byłam tulona do piersi przyjaciółki
-Csii wymyślimy coś nie płacz proszę
Gdy już się uspokoiłam do pokoju wpadł Kris razem z lekarzem i pielęgniarką . Zaraz zaczęli zadawać mi pytania i badać , jak ja nienawidzę przebywać w szpitalu , ale to tak jakby mój drugi dom od śmierci matki czyli już jakieś 3 lata .
Po wyjściu służby zdrowia , poczułam silne dłonie , które oplotły mnie szczelnie . Zapach jego perfum dotarł do moich nozdrzy poczułam się tak bezpiecznie , tak błogo , Jakby ta sytuacja wgl się nie wydarzyła .
-Jejku kochanie jak nas wystraszyłaś , wiesz jak ja się o Ciebie martwiłem nie spałem całych nocy . Co ten kutas Ci zrobił – spojrzałam zakłopotana na przyjaciółkę , nie mogę powiedzieć Krisowi o tym co on mi zrobił
-N-nie r-rozmawiajmy o tym proszę – spojrzałam na niego błagalnie , a on na potwierdzenie ucałował mnie w głowę
-Mam do was prośbę
-Co tylko chcesz o pani- zaśmiałam się z chłopaka , on zawsze w kryzysowych sytuacjach umie mnie pocieszyć
-Czy moglibyście iść do mojego domu i spakować wszystkie moje rzeczy a i przynieść mi laptopa muszę zamówić bilet –powiedziałam , zdziwienie na ich twarzach było tak wielkie , że aż zaczęłam się o nich martwić

PoV Kris
Nie spałem kilka ,dni nie mogłem , Alison całe dnie i noce siedziała w szpitalu , co ten skurwysyn jej takiego zrobił , że trafiła do szpitala ,gdy tylko się dowiem zabije gnoja , obiecuję , nie zniosę jej dalszego cierpienia , w ciągu trzech lat przeżyła bardzo dużo , aż za dużo .

-Jak to bilety na jakiś koncert tak – zapytałem , wierząc w to co powiedziałem jednak nie
-Nie wyjeżdżam zacząć nowe życie – roześmiałem się razem z Alison , ale wkrótce przestałem widząc jej poważną postawę , uśmiech od razu opuścił moją twarz moja Kathleen chcę wyjechać , nie to nie możliwe , w oczach moich jak i Al. Pojawiły się łzy . NIE , NIE , NIE ona nie może nas zostawić
-Nie ty do cholery nigdzie nie wyjedziesz – krzyknąłem nie zamierzałem tego , ale to silniejsze ode mnie , łzy zaczęły lecieć z moich oczu nie zamierzałem ich ścierać , jestem silny , ale jeżeli chodzi mi o osoby , które są bliskie memu sercu tak nie jest .
- Nie zabronisz mi tego , to  moje życie i zrobię z nim co będę chciała
- Tak zabronię Ci bo się o Ciebie do cholery martwię , nie chcę Cię stracić , po raz drugi , nie chcę przechodzić już przez te piekło nie wiedząc co Ci zagraża , nie wiedząc co ten chuj Ci zrobi , musisz tutaj zostać z nami , zamieszkach w naszym domu , damy ci ochronę , zaczniesz lepsze życie tutaj z nami  – Kat rozkleiła się na Maksa
- To nie ty nie musisz przechodzić przez to piekło od trzech lat .Bać się zasypiać i bać się wstawać . Bać się przebywać w własnym domu gdzie zawsze była miłość . Nie musisz martwić się , że gdy wyjdziesz na zewnątrz , ktoś Cię porwie i zmusi do rzeczy , których nie chcesz , to nie ty żyjesz w ciągłym strachu o swoje życie . Więc nie mów mi ,co mam robić i jak postępować . To nie jest takie łatwe jak Ci się wydaję . Myślisz , że ochrona coś pomoże , że znajdę tutaj dobrą pracę . Tutaj jest tyle wspomnień – nie dałem jej dokończyć , przerwałem
-Właśnie tutaj jest tyle wspomnień , dobrych wspomnień .  Chcesz to wszystko zakończyć . Myślisz ,że tak będzie lepiej , grubo się mylisz – wykrzyknąłem
- Wiesz co , kurwa powiem Ci tylko tyle , są i dobre wspomnienia , ale dla mnie one nie są już ważne , Nie pamiętam dobrych wspomnień , t-tutaj w mojej głowie i w sercu są tylko złe wspomnienia od śmierci matki , aż po ostatnią sytuację . Myślisz , że mogę żyć w tym mieście gdzie żyję on – łzy rozmazywały mi obraz
-Co on Ci takiego zrobił , że w końcu chcesz wyjechać , nigdy tego byś nie zrobiła , rozumiem bił Cię sam dostał ode mnie kilka razy , ale ty ty nigdy nie marzyłaś tak o tym jak teraz żeby opuścić nas
- On ją do cholery zgwałcił Kris rozumiesz – wykrzyknęła Alison , a ja zdębiałem , przerażona Kat spojrzała na moją siostrę  z bólem w oczach
- Ali miałaś mu nic nie mówić , czemu – zaczęła gorzej płakać
- Co on nic zrobił , o nie , nie , dzięki Alison , że mi to powiedziałaś ,nie zostawię tego tak , nie zostawię – udałem się w stronę drzwi
-Kris p –proszę  n-nie rób tego – nie zatrzymałem się , otworzyłem drzwi i zamknąłem je z hukiem , nie zważałem już na słowa Katy , jej szloch .  Czułem żądzę zabicia tego gnoja , złość narastała we mnie z każdym razem gdy słyszałem słowa „ GWAŁT „ jaki ojciec traktuje tak własną córkę . Poczułem ucisk na ramieniu zatrzymałem się i z impentem odwróciłem się za mna stała moja siostra , która patrzyła na mnie z zapłakaną twarzą
-Nie rób tego Krystian , ona cię znienawidzi , chcesz tego – odwróciła się i poszła z powrotem do pokoju Kat.
Jestem bezsilny , upuściłem się obok ściany i zacząłem szlochach , nie z bezsilnośći , ale z tego , że nie mogłem nic zaradzić na jej ból

PoV ogólne ( Kathleen , Krystian , Alison )

Brunetka leżała na szpitalnym łóżku i płakała , bała się o przyjaciela , ale także o swoje życie , nie wiedziała jak postąpić jak się zachować . Na cel postanowiła sobie wyjazd . Wyprowadzkę z tego trzy letniego piekła . Nie wiedziała jeszcze gdzie , ale musi być Silna , musi stawić czoła wszystkiemu , co złe . Jeżeli rodzeństwo Traver jej nie pomoże zrobi to sama  z ich zgodą czy też bez . Musi być silna czy da radę


Krystian cały czas siedział pod ścianą , był bezsilny . Nadal płakał . Nie wiedział jak pomóc , dziewczynie , którą kocha , tak kocha , ale już nie jak druga połówkę tylko jak siostrę .
Chcę zabić tego gnoja , chce mu pokazać , sprawic ból taki jaki on sprawił swojej córce , ale boi się , że Ona go znienawidzi

często nasza siła pochodzi z bez­silności innych 

Alison próbowała uspokoić siebie i przyjaciółkę .Bała się o brata wiedziała , że jest zdolny do wszystkiego i to było najgorsze ,
- Wyjedźmy do Londynu zawsze chciałyśmy tam zamieszkać – odpowiedziała tak cicho , że brunetka Ledwo ją usłyszała – masz tam dom , prawda . Nie chcę cię stracić

Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają jak latać.”
 

*** 
nowy rozdział 5 KOMENTARZY = MOTYWACJA = NOWY ROZDZIAŁ

czwartek, 1 sierpnia 2013

1.Czy ja umarłam?



 NOTKA POD ROZDZIAŁEM !!!



PoV ogólnie
-Ni-niee zo-zz-zostaw mnie ,pro-proszee nie rób tego bę-będzie-będziesz żałować – drobna brunetka szlochała , patrząc z przerażeniem w oczach no potwora .Wykończona fizycznie i psychicznie , poobijana , wychudzona .Czeka aż stanie się najgorsze.
-Zamknij ryj głupia szmato , co ty takiego robisz , umiesz klapać jadaczką ,nic nie robisz , kurwa ,pizda , jesteś niczym .Nie nadajesz się do niczego – wysoki dobrze zbudowany mężczyzna wydziera się na przerażoną nastolatkę , a jego słowa sprawiały jej ból.
Krzyki słychać na ulicy , nikt nie wie co się dzieje, nikt też nie jest tak odważny żeby zadzwonić na policję . W domu panuje półmrok . Zapłakaną i przerażoną twarz dziewczyny oświetla tylko księżyć.
-Ta-tatoo nie rrrr-rób ttegoo bła-błagaam po-praiwe Sass-si-się , allle niee rób ttt-ttego
-Kurwa zamknij się , nie masz szacunku do straszych – hlaps została uderzona znowu , za co ? Za to , że w końcu się przeciwstawiła .
Ojciec dziewczyny zaczął przybliżać się do niej co raz bliżej . W pomieszczeniu słychac było tylko szloch brunetki . Nie wiedziała do czego zdolny jest jeszcze mężczyzna . Po chwili po czuła na swoim drobnym poobijanym i porozcinanym ciele , duże szorstkie dłonie , które były wszędzie na jej ciele . Dotykały ją z pasją , a ona czuła się nieczysta , obrzydzona , zaczęła głośniej szlochać i wyrywać się , ale ucisk tyrana tylko się wzmocnił .Zdarł z niej i tak już podartą bluzkę . Brunetka zaczęła się wyrywać i płakać. Nie mogła złapać oddechu .Mężczyzna zaczął całować ją z zachłannością .
-Zz-zostaw mm – mniee – błagała
-Zamknij się kurwo , nadajesz się tylko do tego .
Gdy próbowała wyrwać się ponownie , została popchnięta , jej głowa uderzyła o kant stołu .Straciła przytomność nie czuła już nic . Leżała tam taka bezbronna nikt nie mógł jej pomóc .
Mężczyzna wpadł w furię ,rozebrał nieprzytomną dziewczyną , sam postąpił tak samo, wszedł szybko w nastolatkę . Sprawił sobie przyjemność . Zgwałcił swoją córkę . Już po wszystkim gdy zaspokoił swoją rządzę , ubrał się w garnitur i  po drodze zgarniając walizkę , wyszedł z domu gdzie trwało to piekło . Wyjechał> Tak . Uciekł ? Może . Czy miał wyrzuty sumienia nie ! Kiedyś człowiek z wielkim sercem kochający mąż i ojciec . Teraz tyran znęcający się nad swoim dzieckiem .

Kathleen POV

Obudziłam się z potwornym bólem głowy. Nie czułam nic oprócz potwornego bólu w dolnej intymnej partii ciała . Uświadomiłam sobie co on zrobił . On oo- on mnie zgwałcił . Nie wiedziałam co ze sobą zrobić . Zaczęłam szlochać i płakać . Wpadłam w ogromną furię. Nie zważając na ból udałam się pod prysznic . Zaczęłam trzec i szorować moje pokaleczone ciało . Goraca woda uderzała o moje pobrudzone ciało . Szlochałam nie wiedziałam co zrobić , jak zachować .Bił mnie to jeszcze zdołałam przetrawić , ale gwałt . Jak , jak on mógł .Własną córkę. Nie ja nie jestem już jego córka . Te prawa stracił kiedy pierwszy raz mnie uderzył . Moje ciało upadło na podłoże łazienki. Nie miałam siły żeby wstać i zrzucić mokre , poplamione krwią ubranie . Nie widziałam nic oprócz zamazanego od łez obrazu .
Nie mam po co i dla kogo żyć. Brzydzę się sobą , swoim ciałem . Czas to już z Kończyc i już więcej nie cierpieć .Śmierć jest odpowiedzią i moja drogą na lepsze ,lepsze jutro. Zebrałam wszystkie siły jakie mi zostały i próbowałam wstać .Za pierwszym razem boleśnie upadałm , ale  nie zrezygnowałam. Doczołgałam się do szafki z lekami . Wzięłam jakieę kolorowe proszki na senne . Połknęłam cała garść tego gówna , które wgl nie pomaga . Jak kurwa tym mogę zakończyć swoje popierdolone życie . ŻYLETKA piękna , srebna , ostra przyjaciółka , która zawsze pomaga .Chwyciłam ostry przedmiot i drżącą i obolała rekę , Zrobiłam kilka głębszych nacieć na lewym jak i prawym nadgarstku. PO chwili cały ból odszedł .Usłyszałam jeszcze jakiś krzyk , ale szybko odszedł , a ja unosiłam się w błogiej przestrzeni. Nim się obejrzałam znalazłam się na lawendowej pięknej , słonecznej polanie . Wiał lekki wiaterek ,a ja byłam w lnianej długiej białej sukni .
-Czy ja umarłam? – zapytałam samą siebie , jak tak to się bardzo cieszę .Dziwne no nie żebym się cieszyła , że umarłam
-Nie ty nie umarłaś skarbie – gwałtownie się odwróciłam i ujrzałam piękną kobietę ze skrzydłami
-mamo ? – łzy zaczęły mi lecieć znowu strumieniami , wstałam i podeszłam do kobiety
-Tak to ja kwiatuszku , jestem twoim aniołem .Przepraszam , że odeszłam , a ty musiałas przez to wszystko przechodzić . Posłuchaj mnie teraz uważnie Bóg dał ci jeszcze jedną szansę , nie zmarnuj jej . Masz dla kogo żyć. Twoje życie nie będzie łatwe , ale jesteś silną osóbka i z moją pomocą dasz radę. A teraz już nic nie mów , tylko zamknij oczy a ja odeślę cię na ziemię ….
Z tego snu obudził mnie szloch i pikanie jakiegoś urządzenia . Wielkim trudem otworzyłam oczy . Mój wzrok padł na biały sufi i białe ściany .Tak myślałam jestem w szpitalu . Na dłoni poczułam czyjś dotyk , usłyszałam szloch . Moja przyjaciółka .Na jej widok rozkleiłam się doszczętnie i ścisnęłam jej ciepła dłoń
-Kochanie ty ty żyjesz – i kolejna salwa płaczu- czemu mi to zrobiłaś – poczułam ból w klatce piersiowej
-Alison – załkałam – on , on mnie zgwałcił

 Alison POV
Dzwonię do niej już od dwóch godzin , co się z nią do cholery dzieje . Zawsze odbierała po pierwszym sygnale , a jak nie to oddzwaniała . Mam złe przeczucie , bardzo złe .
-Kris ,Kris gdzie jesteś Kris do cholery – Kris to mój o dwa lata brat , kocham go , ale jak jest potrzebny to go nigdy nie ma
-Al. Co chcesz znowu – jak zwykle zaspany
-Proszę zbieraj się i zawieź mnie do  Kasey –mówiłam załamana
-Stało się coś ? – zapytał przejęty .Kris i Kat byli kiedyś razem , ale stwierdzili , że kochaja się jako rodzeństwo
-Dzwonie do niej już od dwóch godzin, mam złe przeczucia, a zwłaszcza , że jej psychiczny ojciec jest w domu – tak wiem o tym ,że on ją biję . Przynajmniej raz w miesiącu trafia do szpitala . Gdy skonczymy 18 l chcemy się przeprowadzić jak najdalej L.A  myślałyśmy o Londynie , ale to nie pewne
-O cholera , dawaj jedziemy
Nie zamknęłam nawet drzwi , mieszkam na cichej dzielnicy , gdzie nie grasuja złodzieje . Wsiadałam szybko do SUVA mojego brata , Kris jak najszybciej odpalił samochód i z piskiem opon ruszył w stronę domu przyjaciółki
-Jedź szybciej-krzyknełam
-Nie chcę spowodowac wypadku , zamknij się i siedź – widac było , że się martwi

_----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-Kat otwórz te drzwi , wiem że tam jesteś , Kasey do cholery otwieraj – darłam się tak od 30 minut a ona nie otwiera
-Może wyszła z domu , widzisz , że nikt nie otwiera
-Ona nie wychodzi o tej godzinie z domu sama , boi się ciemności a jest już 23 . A oprócz nas nikogo tu nie ma
Nie czekając na odpowiedź nacisnęłam klamkę , dziwnym trafem drzwi były otwarte a Kat nigdy nie zostawia otwartych drzwi . Coś jest nie tak . Zwłaszcza , że samochodu tyrana nie ma
-Al. Zostań tu a ja pójde zobaczyć do jej pokoju a ty spr dół
-Oki
Nie wiele mysląc zapaliłam światło i zaczęłam przeszukiwać  cały parter . W salonie zauważyłam jej pokrwawioną bluzkę i rozwalony stół .Rozejrzałam Się dokładniej a po chwili dostrzegłam czerwony ślad prowadzacy do łazienki . Przeraziłam się ten widok .
Z przerażeniem chwyciłam klamkę i otworzyłam drzwi to co tam zobaczyłam zwaliło mnie z nóg .Krzyknęłam z przerażenia i poczułam dłoń załamanego Kris , który dzwonił na pogotowie . Co ten skurwysyn jej zrobił
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pojechałam z bratem za karetkę , nie wiedziałam co się ze mną dzieję . Głupia , głupia ,głupia gdybym od razu do niej pojechała , gdybym od razu ją zabrała z tego piekła to jej nic by nie było
-Skarbie nie obwiniaj się to nie twoja wina
-Kris to moja wina , moja cholerna wina gdybym , - zaszlochałam – gdybym wcześniej tam pojechała to jej nic by się nie stało rozumiesz , wydarłam się .
-Uspokój się to nie twoja wina , nie mgołas tego przwidzieć –nie chcę się z nim kłucić , ale on nie ma racji  to moja wina
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Siedzę już z nią tak 4 dzień , a ona się jeszcze nie obudziła . Z tego co wiem od lekarza nałykała się proszków przeciw nasennych , dochodzi do tego też podcięcie żył oraz wcześniejsze rozcięcia i siniaki . Płaczę nic innego jak to mi nie zostało .
Usłyszałam szloch i ściskanie mojej ręki
- Kochanie ty ty żyjesz – zaczęła płakać - czemu mi to zrobiłaś – zapytałam jak ona mogła mi to zrobić
- Alison –zatrzymała się  – on , on mnie zgwałcił-zamarłam nie wiedziałam co zrobić , przytuliłam do piersi płacząca brunetkę ,zabije gnoja , zabiję 

***
I mamy pierwszy rozdział pisany w lesie haha , tak w lesie :D Sorki za błędy i , że tak późno
5 KOMENTARZY= NASTĘPNY ROZDZIAŁ
KOMENTARZ=MOTYWACJA 
dzięki za 7 komentarzy pod prologiem 
INFORMACJA DODATKOWA DLA ANONIMÓW 
podpisujcie się pod rozdziałami

środa, 17 lipca 2013

PROLOG



Ona
Kiedyś miałam wszystko . Miałam marzenia , plany , nadzieje . Miałam przyjaciół , którzy się o mnie troszczyli i pomagali jak tylko mogli . Miałam chłopaka zwariowanego , którego kochałam , nie ja go nadal kocham , ale niestety niektórzy ludzie nie uważali tego związku jako coś dobrego . Byli ludzie , którzy kazali mi zrobić coś co do dnia dzisiejszego bardzo żałuje. To oni zabrali mi wszystko . Musiałam wyjechać z Londynu , zmienić wygląd aby nikt mnie nie rozpoznał . Zabrali mi wszystko wtedy tak myślałam , ale pozostawili mi coś bardzo cennego wspomnienia też , ale to chodzi o małą istotkę , która bardzo , bardzo kocham i , która przypomina mi moje poprzednie życie .
Moje myśli przerwał mi tupot małych stup :
-Mamusiuuu , mamusiuuu
-Słucham skarbie –pogłaskałam mała po główce
- Dzisiaj psichodzi mikolaj prawda mamusiu i dzisiaj siom moje ulodzinki prawda, prawda , a mamusiu a tatuś dzial przyldzie do mne – skąd ta mała ma tyle energii
- Tak dzisiaj skarbie przyjdzie mikołaj , ale musisz być grzeczna i pójść wcześniej spać
-Ja Siessem gsećna mamusiuuu
-Wiem , że jesteś grzeczna , a wiesz , że dzisiaj kończysz trzy latka skarbie
-Ciak wiem mamusiuuu a mamusiu psijdzie tatuś
-Tausia nie ma , tatuś jest w niebie , ale patrzy na cb i uśmiecha się , widzisz gdy wieczorem na niebie będą gwiazdy to będzie on – powiedziałam i zobaczyłam a tych pięknych dużych oczach łzy – nie płacz przyjdzie wujek Mark , ciocia Alison i dziadkowie nie cieszysz się rybeńko
-Ciesie siem kocham ciem tato – przytuliła się mocniej do mojej pieri- mamusiuuu a opowieś mi hiśtolię o ksieznicce o psieknych o ciach i o marchewkowym lycierzu
-Ależ oczywiście posłuchaj
Był piękny słoneczny dzień księżniczka uciekała od swojego starego życia ….. 


***
Zaczynam  nową historię  czy uda mi sie dotrwac do konca to sie okazę