PoV Kasey
Nie mogłam się uspokoić , bałam się o swoje życie , o swój
organizm ja ,ja nie Dam rady już tam mieszkać , boję się .Muszę być silna ,
musze przezwyciężyć te pierdolone zło.
-Csiii Kochanie nie płacz damy sobie radę
-J-Jesteś zbyt pozytywna Alison , ty dasz sobie radę , a-ale
ja n-nie .Nie przeżyłaś tego piekła ,nie byłaś zmuszana d-do – dalej szlochałam
-Nic nie mów skarbie , zamieszkasz u nas na jakiś czas a
później coś wymyślimy – ile w tej dziewczynie jest pozytywnej energii
-N-nie ja nie mogę tutaj zostać , on mnie znajdzie i nie
wiadomo co mi zrobi , nie jestem tutaj bezpieczna
-On Cię nie znajdzie , obiecuje Ci nie wie gdzie mieszkamy
.Kristian jest całe dnie w domu , damy rade obiecuję Ci to
- Al. Ty nie rozumiesz jak nie znajdzie mnie On to znajda
mnie Oni , a ja t-tego nie chce – kolejne łzy spływały po moich policzkach a ja
nadal byłam tulona do piersi przyjaciółki
-Csii wymyślimy coś nie płacz proszę
Gdy już się uspokoiłam do pokoju wpadł Kris razem z lekarzem
i pielęgniarką . Zaraz zaczęli zadawać mi pytania i badać , jak ja nienawidzę
przebywać w szpitalu , ale to tak jakby mój drugi dom od śmierci matki czyli
już jakieś 3 lata .
Po wyjściu służby zdrowia , poczułam silne dłonie , które
oplotły mnie szczelnie . Zapach jego perfum dotarł do moich nozdrzy poczułam
się tak bezpiecznie , tak błogo , Jakby ta sytuacja wgl się nie wydarzyła .
-Jejku kochanie jak nas wystraszyłaś , wiesz jak ja się o
Ciebie martwiłem nie spałem całych nocy . Co ten kutas Ci zrobił – spojrzałam zakłopotana
na przyjaciółkę , nie mogę powiedzieć Krisowi o tym co on mi zrobił
-N-nie r-rozmawiajmy o tym proszę – spojrzałam na niego
błagalnie , a on na potwierdzenie ucałował mnie w głowę
-Mam do was prośbę
-Co tylko chcesz o pani- zaśmiałam się z chłopaka , on
zawsze w kryzysowych sytuacjach umie mnie pocieszyć
-Czy moglibyście iść do mojego domu i spakować wszystkie
moje rzeczy a i przynieść mi laptopa muszę zamówić bilet –powiedziałam ,
zdziwienie na ich twarzach było tak wielkie , że aż zaczęłam się o nich martwić
PoV Kris
Nie spałem kilka ,dni nie mogłem , Alison całe dnie i noce
siedziała w szpitalu , co ten skurwysyn jej takiego zrobił , że trafiła do
szpitala ,gdy tylko się dowiem zabije gnoja , obiecuję , nie zniosę jej
dalszego cierpienia , w ciągu trzech lat przeżyła bardzo dużo , aż za dużo .
-Jak to bilety na jakiś koncert tak – zapytałem , wierząc w
to co powiedziałem jednak nie
-Nie wyjeżdżam zacząć nowe życie – roześmiałem się razem z
Alison , ale wkrótce przestałem widząc jej poważną postawę , uśmiech od razu opuścił
moją twarz moja Kathleen chcę wyjechać , nie to nie możliwe , w oczach moich
jak i Al. Pojawiły się łzy . NIE , NIE , NIE ona nie może nas zostawić
-Nie ty do cholery nigdzie nie wyjedziesz – krzyknąłem nie
zamierzałem tego , ale to silniejsze ode mnie , łzy zaczęły lecieć z moich oczu
nie zamierzałem ich ścierać , jestem silny , ale jeżeli chodzi mi o osoby ,
które są bliskie memu sercu tak nie jest .
- Nie zabronisz mi tego , to
moje życie i zrobię z nim co będę chciała
- Tak zabronię Ci bo się o Ciebie do cholery martwię , nie
chcę Cię stracić , po raz drugi , nie chcę przechodzić już przez te piekło nie
wiedząc co Ci zagraża , nie wiedząc co ten chuj Ci zrobi , musisz tutaj zostać
z nami , zamieszkach w naszym domu , damy ci ochronę , zaczniesz lepsze życie
tutaj z nami – Kat rozkleiła się na Maksa
- To nie ty nie musisz przechodzić przez to piekło od trzech
lat .Bać się zasypiać i bać się wstawać . Bać się przebywać w własnym domu
gdzie zawsze była miłość . Nie musisz martwić się , że gdy wyjdziesz na
zewnątrz , ktoś Cię porwie i zmusi do rzeczy , których nie chcesz , to nie ty
żyjesz w ciągłym strachu o swoje życie . Więc nie mów mi ,co mam robić i jak
postępować . To nie jest takie łatwe jak Ci się wydaję . Myślisz , że ochrona
coś pomoże , że znajdę tutaj dobrą pracę . Tutaj jest tyle wspomnień – nie dałem
jej dokończyć , przerwałem
-Właśnie tutaj jest tyle wspomnień , dobrych wspomnień . Chcesz to wszystko zakończyć . Myślisz ,że tak
będzie lepiej , grubo się mylisz – wykrzyknąłem
- Wiesz co , kurwa powiem Ci tylko tyle , są i dobre
wspomnienia , ale dla mnie one nie są już ważne , Nie pamiętam dobrych
wspomnień , t-tutaj w mojej głowie i w sercu są tylko złe wspomnienia od
śmierci matki , aż po ostatnią sytuację . Myślisz , że mogę żyć w tym mieście
gdzie żyję on – łzy rozmazywały mi obraz
-Co on Ci takiego zrobił , że w końcu chcesz wyjechać ,
nigdy tego byś nie zrobiła , rozumiem bił Cię sam dostał ode mnie kilka razy ,
ale ty ty nigdy nie marzyłaś tak o tym jak teraz żeby opuścić nas
- On ją do cholery zgwałcił Kris rozumiesz – wykrzyknęła Alison
, a ja zdębiałem , przerażona Kat spojrzała na moją siostrę z bólem w oczach
- Ali miałaś mu nic nie mówić , czemu – zaczęła gorzej
płakać
- Co on nic zrobił , o nie , nie , dzięki Alison , że mi to
powiedziałaś ,nie zostawię tego tak , nie zostawię – udałem się w stronę drzwi
-Kris p –proszę n-nie
rób tego – nie zatrzymałem się , otworzyłem drzwi i zamknąłem je z hukiem , nie
zważałem już na słowa Katy , jej szloch . Czułem żądzę zabicia tego gnoja , złość
narastała we mnie z każdym razem gdy słyszałem słowa „ GWAŁT „ jaki ojciec traktuje
tak własną córkę . Poczułem ucisk na ramieniu zatrzymałem się i z impentem
odwróciłem się za mna stała moja siostra , która patrzyła na mnie z zapłakaną
twarzą
-Nie rób tego Krystian , ona cię znienawidzi , chcesz tego –
odwróciła się i poszła z powrotem do pokoju Kat.
Jestem bezsilny , upuściłem się obok ściany i zacząłem
szlochach , nie z bezsilnośći , ale z tego , że nie mogłem nic zaradzić na jej
ból
PoV ogólne ( Kathleen , Krystian , Alison )
Brunetka leżała na szpitalnym łóżku i płakała , bała się o
przyjaciela , ale także o swoje życie , nie wiedziała jak postąpić jak się
zachować . Na cel postanowiła sobie wyjazd . Wyprowadzkę z tego trzy letniego
piekła . Nie wiedziała jeszcze gdzie , ale musi być Silna , musi stawić czoła
wszystkiemu , co złe . Jeżeli rodzeństwo Traver jej nie pomoże zrobi to
sama z ich zgodą czy też bez . Musi być
silna czy da radę
Krystian cały czas siedział pod ścianą , był bezsilny . Nadal
płakał . Nie wiedział jak pomóc , dziewczynie , którą kocha , tak kocha , ale
już nie jak druga połówkę tylko jak siostrę .
Chcę zabić tego gnoja , chce mu pokazać , sprawic ból taki
jaki on sprawił swojej córce , ale boi się , że Ona go znienawidzi
często nasza siła pochodzi z bezsilności innych
Alison próbowała uspokoić siebie i przyjaciółkę .Bała się o
brata wiedziała , że jest zdolny do wszystkiego i to było najgorsze ,
- Wyjedźmy do Londynu zawsze chciałyśmy tam zamieszkać –
odpowiedziała tak cicho , że brunetka Ledwo ją usłyszała – masz tam dom ,
prawda . Nie chcę cię stracić
Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze
skrzydła zapominają jak latać.”
***
nowy rozdział 5 KOMENTARZY = MOTYWACJA = NOWY ROZDZIAŁ
***
nowy rozdział 5 KOMENTARZY = MOTYWACJA = NOWY ROZDZIAŁ
Hej. Zaprosiłaś mnie, więc jestem. I mam zamiar zostać tu na dłużej.
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie jest ŚWIETNE!! Intrygujące i ciekawe. Twój styl pisania jest bardzo dobry, przypadł mi do gustu. Robisz bardzo dobre opisy, które pozwalają na dokładne wyobrażenie sobie danych sytuacji, jak również uczuć bohaterów. Potrafisz wszystko dobrze przekazać.
Podoba mi się to, że nie jest to kolejna cukierkowa historia, tylko pokazuje tą drugą, gorszą stronę życia. Życia przepełnionego bólem, smutkiem i ciągiem niemiłych zdarzeń.
Współczuję Kathleen. Jej życie przez ostatnie trzy lata było istnym piekłem. Piekłem, które stworzył jej sam ojciec. Rozumiem, że tęskni za swoją zmarłą żoną, że brakuje mu jej, ale to nie znaczy, że ma wyżywać się na własnej córce. Traktował ją jak nic nie znaczący śmieć, a przecież to jego dziecko. Powinien ją wspierać, chronić ją i kochać. A on co... Aż szkoda słów na takiego brutala bez serca. Nie mogę zrozumieć, jak można wyrządzić takie coś własnej córce. Bić ją i do tego zgwałcić. Jak miał ochotę na seks, to mógł sobie zamówić jakąś prostytutkę i z nią to zrobić. To jest obrzydliwe. Gdzie tacy ludzie się rodzą. Nie potrafię tego zrozumieć.
Dobrze, że dziewczyna ma przyjaciół, którzy są zawsze przy niej i są dla niej oparciem. Mam wrażenie, że nigdy nie pozwolą, by ktoś ją skrzywdzić. Bardzo dobrze, że Kathleen postanowiła wyjechać, wyrwać się z tego bagna. Zacząć żyć na nowo, mam nadzieję, że lepiej. Już wystarczająco wycierpiała i przeżyła. Zasługuje na odrobinę szczęścia i poczucia bezpieczeństwa.
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Już uwielbiam Twoje opowiadanie. Obserwuję. Życzę duuużo weny, bo jej nigdy za wiele. Ściskam, Maarit :*
PS. Zajrzałam na Twojego drugiego bloga, nawet zaczęłam go czytać. Postaram się przeczytać go do końca jeszcze dzisiaj. Więc szykuj się na komentarz ;)
Hej. Nominowałam Cię do Versatile Blogger. Zasłużyłaś na to :)
UsuńWięcej informacji u mnie na love-of-accident.blogspot.com
Zajebisty :*
OdpowiedzUsuńwow *.* jesteś świetna nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu :)
OdpowiedzUsuńzarąbiste , dziewczyno next :*
OdpowiedzUsuńświetny rodział super piszesz czekam na nastepny rozdział . Zapraszam do mnie http://changemyminde.blog.pl/2013/08/
OdpowiedzUsuńŚwietny, jesteś niesamowita :*
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie zaciekawiłaś :)
Czekam na nn :*
Duuuużo weny <3
Całuski - Lilly :****
jestem tu 1 raz i musze powiedzieć, ze stronka wyglada na całkiem fanją xd Zapraszam na swojego bloga : http://kronikizakrecenia.blogspot.com/ :) Mogłabyś skomentować najnowszy rozdział, bo nie wiem co ludzie o nim myślą.. xd Znajdziesz tu opowiadania , w większości o tematyce związanej ze światem hp (jest tez lily i james) :D
OdpowiedzUsuńkurde dziewczyno nie mogę się doczekać nowgo rozdziału dodaj szybko :) całuski Miśka
OdpowiedzUsuńSwietnie ci to wyszlo jestem ciekawa co bd dalej :)
OdpowiedzUsuńWow ;D Mocne :D Ciekawe i mocne :D
OdpowiedzUsuńA w wolnym czasie zapraszam do mojego świata wampirów : nowe-zycie-niny.blogspot.com